Jace nienawidził robić zakupów.
Czuł się zagubiony w ogromnej hali targowej. Wszędzie dookoła latały kobiety
starsze i młodsze, przerzucając ubrania. Wyprzedaże zawsze były najgorsze.
On potrzebował nowych ubrań na.. gwałt. Większość jego ciuchów trafił szlag podczas walki ze stworzeniami nocy, a nie może wiecznie chodzić w jednej parze spodni. Na szczęście, Silver była wraz z nim.
-Kupmy cokolwiek - mruknął.
On potrzebował nowych ubrań na.. gwałt. Większość jego ciuchów trafił szlag podczas walki ze stworzeniami nocy, a nie może wiecznie chodzić w jednej parze spodni. Na szczęście, Silver była wraz z nim.
-Kupmy cokolwiek - mruknął.
- Cokolwiek? - prychnęła. - Kupimy
ci takie ładne rzeczy w takich ładnych sklepach...
No cóż, Silver de Varden miała na sobie obcisłe, ciemne dżinsy, buty na wysokich obcasach, białą bluzeczkę i damską marynarkę. Przez ramię przewiesiła torebkę.
Miała zamiar pokupować PARĘ nowych ciuszków swojemu facetowi.
No cóż, Silver de Varden miała na sobie obcisłe, ciemne dżinsy, buty na wysokich obcasach, białą bluzeczkę i damską marynarkę. Przez ramię przewiesiła torebkę.
Miała zamiar pokupować PARĘ nowych ciuszków swojemu facetowi.
-Nie lubię kupowania ubrań. Bardzo
nie lubię. Wszystko jest na mnie albo za krótkie, albo dobre na długość, ale za
szerokie w pasie..
- Nie narzekaj. Uhuhu, jaka ładna
- Silver weszła do sklepu poszukać sukienki, którą wypatrzyła na wystawie. Z
bliska nie była już taka cudowna. - Idziemy dalej - złapała go mocno za rękę.
No, niech wszyscy wiedzą i się dowiedzą, że jest im wspaniale.
-Silver, to tylko dżinsy.. Nie
muszą być super, mają zakryć mi tyłek.
- I nie tylko, kiedy nie jesteś ze
mną sam na sam - weszli do męskiego sklepu odzieżowego.
Wszyscy faceci się na nich spojrzeli. Ale to normalne.
Wszyscy faceci się na nich spojrzeli. Ale to normalne.
No cóż. Silver z pewnością miała
lepszy gust od niego..
-Co powiesz na te? - ściągnął z wieszaka jakieś czarne.
-Co powiesz na te? - ściągnął z wieszaka jakieś czarne.
- Weź i idź do przebieralni, ja ci
zaraz coś jeszcze znajdę - i poszła w głąb sklepu.
-Okej!
Z ulgą na twarzy poszedł do przebieralni i starannie zasunął kotarę, żeby go nikt nie podglądał.
Z ulgą na twarzy poszedł do przebieralni i starannie zasunął kotarę, żeby go nikt nie podglądał.
Silver po chwili podała mu jeszcze
kilka par spodni, a potem czekała cierpliwie, aż je ubierze.
Za każdą parą wychylał się przez
kotarę (tylko głowę), a po sprawdzeniu, czy nikt ich nie widzi, odsłaniał się i
pokazywał.
- Wstydzisz się czegoś może,
kochanie? - Silver uniosła brew, widząc jak Jace się rozgląda.
-Nie lubię, jak ludzie się na mnie
gapią - wyznał.
- Przyzwyczaj się. Teraz jesteś
moim facetem. A mój facet nie będzie nosił takich spodni. Weź to zdejmij i
załóż te, które JA ci przyniosłam. Dziękuję, odmaszerować.
Skrzywił się.
-One są.. proste. Nie mają takich z szerokimi nogawkami?
-One są.. proste. Nie mają takich z szerokimi nogawkami?
- No przecież są w sam raz. To nie
są rurki. Nie martw się, nie będziesz wyglądał jak wokalista Łon Dajrekszyn.
-Ale gdzie ja schowam broń,
kochanie? - mruknął, ale zaczął spodnie przymierzać, niech jej będzie.
- Dasz sobie radę, ja w ciebie
wierzę. Już?
-Już. I jak? - obrócił się i
pokręcił pupą.
- Rozporek - podeszła do niego,
złapała za kawałek materiału, za zameczek i powoli go zapięła.
Jace poczuł, jak zalewa go fala
gorąca. Zrobił się cały czerwony, nawet na twarzy.
-Za.. zaciął się?
-Za.. zaciął się?
- Tak, tak - skłamała, uśmiechając
się do siebie wrednie w duchu. - Poczekaj jeszcze chwilę, kotek - docisnęła
palce do jego krocza, zagryzając dolną wargę. Mrrr.
Jace głośno wciągnął powietrze
nosem. Jego serce załomotało w piersi i odmówiło uspokojenia się.
-Kotek, co ty robisz?
-Kotek, co ty robisz?
- Próbuję zapiąć ci rozporek. To
źle?
-N.. nie.. spoko.. - chrząknął,
starając się powstrzymać wzwód. Dżinsy zrobiły się przyciasne. -Zapięłaś..?
- Tak, już - uśmiechnęła się, a
potem tak znienacka klepnęła go w tyłek. No co, był seksowny.
-Dobrze leżą? - zapytał,
obciągając swój t0shirt tak, by nic nie było widać.
- Bardzo - szepnęła, oglądając go
sobie uważnie.
-To.. hm.. to je zdejmę już...
- Dobrze - kiwnęła głową, a kiedy
zniknął za kotarą, rozejrzała się dookoła. Okej, kupujący byli zajęci.
Wślizgnęła się do przymierzali Jace'a i szczelnie ich zakryła.
Zerknął na nią i poczuł się
zawstydzony. Okej, widziała go nago, ale teraz stał w t-shircie i bokserkach.
Wyglądał.. dziwnie.
-Też coś przymierzasz? - zapytał, szybko łapiąc swoje stare spodnie.
-Też coś przymierzasz? - zapytał, szybko łapiąc swoje stare spodnie.
- Nie, rozbieram cię - zdjęła z
niego tę koszulkę. Potem go pocałowała, dłonią dotykając jego krocza.
Jace zgiął palce u stóp, gdy
przeszedł go rozkoszny skurcz.
-Skarbie, jesteśmy w centrum handlowym - jęknął, ale jego ciało reagowało same. Objął ją i przycisnął do siebie.
-Skarbie, jesteśmy w centrum handlowym - jęknął, ale jego ciało reagowało same. Objął ją i przycisnął do siebie.
- No wiem - zamruczała, całując go
w szyję. Wolną dłonią pogłaskała go po plecach.
Olśniło go.
I podnieciło.
-Chcesz.. chcesz tutaj..
I podnieciło.
-Chcesz.. chcesz tutaj..
- Mhm, właśnie, Jace - wsunęła
dłonie pod jego bokserki i ścisnęła lekko jego pośladki. Zamruczała cicho, a
potem zdjęła je całkowicie.
-A jak ktoś wejdzie? - zaniepokoił
się, chociaż ta wizja zdrowo go nakręciła.
- Nie wjedzie, jesteśmy zasłonięci
- uklęknęła przed nim, a potem pomasowała palcami jego męskość.
Okej. Właśnie przeżył zawał. Znaczy
się taki, który go nie zabił, tylko cóż.. spowodował spięcie w jego mózgu i
przepalił tzw. "bezpiecznik".
Silver wzięła go do ust i zaczęła lekko ssać. Palcami pieściła go u nasady.
Silver wzięła go do ust i zaczęła lekko ssać. Palcami pieściła go u nasady.
O kurwa.
Jace oparł się plecami o ścianę przymierzalni i zamknął oczy. Zagryzł mocno wargę, aż poczuł na języku smak krwi. Nie mógł jęknąć.. nie mógł jęknąć...
Jace oparł się plecami o ścianę przymierzalni i zamknął oczy. Zagryzł mocno wargę, aż poczuł na języku smak krwi. Nie mógł jęknąć.. nie mógł jęknąć...
Silver natomiast się nie
krępowała. Zaczęła pieścić go coraz intensywniej, obejmując go ustami i
głaszcząc językiem po wrażliwej skórze.
Jace położył rękę na jej głowie i
powoli przesunął palcami po jej włosach. Okej. Kurwa, uwielbiał to. Lekko
poruszył się w jej ustach, czując rozkoszną, ciepłą wilgoć.
Spojrzała na niego i uśmiechnęła
się, widząc jego zadowolenie. Zaczęła mocniej go ssać.
-Silver.. ja.. wstań.. cholera,
wstań..
- Już, skarbie? - objęła go
palcami i poruszała rytmicznie ręką.
Jace złapał ją za rękę i wykręcił
tak, że teraz to ona opierała się dłońmi o tył przebieralni. Zaczął ustami
pieścić jej kark, podczas gdy jego dłonie, troszkę niezdarnie, zaczęły rozpinać
jej spodnie.
Silver zamruczała cicho, odchylając
głowę w bok. Uśmiechnęła się do siebie.
Kiedy udało mu się je rozpiąć
(troszkę mu się trzęsły te dłonie), kucnął i ściągnął z Silver równocześnie
jeansy i bieliznę. Następnie szybkim ruchem rozchylił jej nogi tak, by stała w
maksymalnym rozkroku, jaki mogła zrobić w ciasnej przymierzalni.
Silver wypięła się w jego stronę,
czując jak jej serce przyśpiesza z podniecenia i podekscytowania. Hm... lepiej,
żeby nikt tutaj teraz nie wchodził.
-Musisz być bardzo cicho - szepnął
jej Jace na ucho, ale sam nie mógł się powstrzymać i ochryple jęknął, tuż do
jej ucha, po czym lekko je przygryzł. Zsunął dłoń między jej nogi i zanurzył w
niej dwa palce, po czym roztarł wilgoć po jej pupie.
- Cicho? To trudne - i po chwili
cicho jęknęła. Wypięła się jeszcze bardziej.
-Wiem, że trudne.. ale jesteś
mokra, cholera..
- To przez te spodnie... -
zakręciła bioderkami.
Jace ugryzł ją lekko w kark, a
potem zrobił lekką malinkę.
-Cichutko - szepnął jej, po czym ujął swoją męskość w dłoń i otarł się o jej kobiecość.
-Cichutko - szepnął jej, po czym ujął swoją męskość w dłoń i otarł się o jej kobiecość.
Silver zagryzła dolną wargę.
- Jaace.
- Jaace.
-Szzz - zamruczał. Powoli się w
nią wsunął, czując, jak Silver zaciska się na nim. -Jesteś ciasna - jęknął jej
do ucha.
No cóż, trudno, żeby nie była.
Silver zacisnęła palce na ściance przebieralni.
Silver zacisnęła palce na ściance przebieralni.
Jace złapał jej ręce i uniósł jej
nad głowę. Przytrzymywał je jedną ręką, podczas gdy drugą wsunął pod jej
bluzeczkę.
Wciągnęła głośno powietrze do ust,
spuszczając lekko głowę w dół.
Wszedł w nią cały, po czym wycofał
się i znów mocno w nią wszedł. Jednocześnie ręką złapał za dół stanika i
pociągnął go w dół, by odsłonić jej piersi. Nakrył jedną dłonią.
Silver jęknęła, nie kryjąc się z
tym. No przecież, że nie myślała o tych ludziach w sklepie. Miała Jace'a.
-Cicho - zganił ją Jace.
Mhm, łatwo powiedzieć.
Sięgnęła dłonią do jego dłoni, którą miał na jej piersi.
Sięgnęła dłonią do jego dłoni, którą miał na jej piersi.
Jace pozwolił, by splotła swoje
palce z jego, ale kciukiem wciąż muskał twardy sutek. Poruszał się w Silver
ostro, energicznymi pchnięciami wbijając się w nią.
Szybko oderwała dłoń od jego
dłoni, aby zakryć sobie usta dłonią.
Jace uśmiechnął się i, jakby
przecząc energicznym ruchom jego bioder, jego usta pieszczotliwie muskały jej
kark.
-Jesteś moja - szepnął jej do ucha, mocniej pieszcząc pierś dziewczyny.
-Jesteś moja - szepnął jej do ucha, mocniej pieszcząc pierś dziewczyny.
Silver odwróciła głowę w jego
stronę i pocałowała go namiętnie.
Jace pomyślał, że w ten sposób da
radę powstrzymać jej jęki. Odwzajemnił pocałunek.
Dawali radę. Nawet wtedy, kiedy
Silver doszła, mocno ściskając jego rękę.
-Nie tak szybko - szepnął i
wyszedł z Silver. Szybkim ruchem ściągnął z niej bluzeczkę i rzucił ją na
dżinsy. Uniósł Silver tak, by opierała się plecami o ściankę, po czym znów
mocno w nią wszedł, zamykając jej usta pocałunkiem.
Odwzajemniła pocałunek, obejmując
go wokół szyi. Nogi mocno zacisnęła na jego pasie.
Jace teraz zaczął poruszać się
wolniej, spokojniej.
Silver pogłaskała go po włosach i
karku, patrząc mu w oczy.
-Kocham cię - szepnął jej prosto
do ust.
- Ja ciebie też - pocałowała go
znów.
Teraz ich stosunek przerodził się
w słodki, delikatny seks. Jace czule błądził dłońmi po jej boczkach i
ramionach, ustami szukając wrażliwych miejsc na szyi.
Silver drapała go po plecach,
czując gorąco w swoim ciele.
-Dojdź dla mnie , kochanie -
szepnął.
I doszła po paru chwilach, ale tym
razem spokojniej na zewnątrz, tak samo mocno wewnątrz.
Jace również doszedł, tłumiąc
własny jęk w gorącym pocałunku, jakim ją obdarzył.
Całowała go czule, głaszcząc po
włosach.
- Podobało ci się? - szepnęła mu na ucho.
- Podobało ci się? - szepnęła mu na ucho.
-Tak -mruknął, uśmiechając
się czule. -Jesteś szalona, wiesz?
- Jeszcze nic nie widziałeś -
uśmiechnęła się do niego tajemniczo.
-Mówisz? - odwzajemnił uśmiech.
- Mhm - pocałowała go znów tak
długo. - Idziemy?
-Taaak - zamruczał leniwie. -Nie
wybraliśmy chyba żadnych spodni..
- Jak to nie? A te, co
przymierzałeś? - cmoknęła go w nos, powoli stawając na ziemi. Okej, jakoś poszło.
Zaczęła się ogarniać.
-Jest okej? - upewnił się.
- Ze mną czy ze spodniami? -
ubrała się i poprawiła włosy.
-Z tobą - westchnął. Również się
ubrał.
- Pocałuj.
Pocałował, a jakże. Namiętnie, ale
z czułością.
-Boję się, że ci zrobię kiedyś krzywdę.
-Boję się, że ci zrobię kiedyś krzywdę.
- Nie jestem delikatna
dziewczynką, Jace - pocałowała go też, nakierowując jego dłoń na swoją pupę. -
Idziemy?
Poklepał ją lekko po pupie.
-Nie jesteś - zgodził się. -Chodźmy. Mam spodnie, starczy...
-Nie jesteś - zgodził się. -Chodźmy. Mam spodnie, starczy...
- Jeszcze koszulki i buty, kotek -
dodała z zadziornym uśmiechem, a potem, upewniwszy się, że nie ma nikogo w
pobliżu, wyszła z kabiny.
Jace podążył za nią, wiedząc, że w
razie czego skoczy za nią w ogień.
Nie tylko dlatego, że pomogła mu zrobić zakupy..
Nie tylko dlatego, że pomogła mu zrobić zakupy..
SJ.. huehuehehuehuehehe :D Oni są mega <3
OdpowiedzUsuńMmmmm świetny rozdział :3 Takie zakupy to ja lubię :D
OdpowiedzUsuńU nas news. Coś się kończy, coś się zaczyna.