sobota, 20 kwietnia 2013

Rozdział 14. Eee… okej…?



Jace sam nie wiedział, jak do tego doszło. Nagle, po prostu był w łóżku, ubrany tylko w szorty i koszulkę. Po lewej miał Silver, po prawej Davida. Oboje de Vardenowie wyglądali ponętnie w przyciemnionym świetle zmierzchu. Oblizał czubkiem języka spierzchnięte wargi, patrząc to na jedno, to na drugie.
I, szczerze mówiąc, gdyby mógł, zerżnąłby ostro oboje.
Co prawda David mógł teraz sobie pieprzyć jakiegoś chłopca w Babylonie, w Darkroomie, ale dał się namówić siostrze, że zryją psychikę Jace'a, włączając całą serię "Zmierzchu". Wtedy pan Morgenstern będzie łatwiejszy - twierdziła Silver, więc David z radością się zgodził. Co mu tam.
- Żyjesz jeszcze, skarbie? - zapytała Silver, zginając lekko nogę w kolanie i delikatnie sunąc nim po jego udzie.
-Żyję - bąknął Jace, nie wiedząc, co robić z rękoma. Czuł, jak dotyk Silver, przez materiał spodni, mrowi go. Przyjemne to było uczucie.
- To dobrze - przytuliła się. - Teraz już wiesz, dlaczego masz łatwiej, kiedy polujesz na wampiry. Te twoje nie są tak debilne.
Objął ją i pocałował w czubek nosa, podczas gdy jego dłoń wsunęła się między kosmyki jej włosów. Mmm. No dobra. Był podniecony, ale nie tylko jej obecnością. Zerknął na Davida, zaintrygowany. Czy podobał mu się, bo przypominał Silver? Nie. Podobał mu się, bo podobał i już..
Silver zauważyła to spojrzenie. I choć w pierwszej chwili chciała przywalić Jace'owi z pięści w ryło, a potem wsadzić mu nogi do gardła... tak w drugiej uśmiechnęła się przebiegle. A potem spojrzała na brata porozumiewawczo. On odesłał jej nieco zdziwione spojrzenie, na co ona przewróciła oczami. David był w szoku. Oczywiście, że zrozumiał o co chodzi siostrze. Zszokowało go tylko, że chodziło o pana J...
No cóż, pozbawiony jakby telepatycznego zmysłu, który był w posiadaniu tych bliźniaków, Jace nie wiedział, o co chodzi.
-Może pójdziemy do ciebie? - szepnął Silver na ucho.
- Nie - odpowiedziała stanowczo, ale za to czule pocałowała go w szyję. Robiąc to, spojrzała na brata. Zastanawiała się, czy ma na tyle odwagi, żeby zrobić to, o co jej chodziło.
Zrobił.
Najpierw przesunął nosem po szyi Jace'a, a potem lekko ją musnął ustami.
A Jace, zamiast poczuć zdziwienie, poczuł przyjemny dreszczyk w dole kręgosłupa. Usta Davida były inne niż usta Silver. Bardziej twarde, suche. Instynktownie odchylił głowę do tyłu, odsłaniając przed nimi całe gardło.
- Przepraszam, i ty się nie burzysz? - zapytała Silver, psując cały nastrój. Ale David się tym nie przejął, gdzież tam. Ba, nawet odchylił skrawek koszulki pana J., żeby pocałować go w obojczyk. - Mój brat się właśnie do ciebie dobiera. Przy mnie.
-Prze..praszam - bąknął Jace, sztywniejąc. -To.. przyjemne - dodał, rumieniąc się.
- Takie ma być - uśmiechnęła się i pocałowała go w usta. Spokojnie i leniwie. Jego dłoń położyła sobie nisko, bardzo nisko na plecach.
Swoją drogą, zarumieniony, blond Jace... czego chcieć więcej?
Natychmiast przygarnął ją do swojego boku, ciasno, blisko. Czuł rosnące ciepło w dole brzucha, a jego serce zaczęło szybciej bić. Przez które z bliźniaków?
Przez oboje.
Przesunął dłonią po pupie Silver, a drugą dotknął pleców Davida. Okej. To było dziwne. Przyjemne, ale dziwne.
Silver i David jednocześnie powoli wsunęli dłonie pod koszulkę pana J. Kiedy ich palce się dotknęły, uśmiechnęli się do siebie, a potem dalej sunęli po rozgrzanej skórze Jace'a.
Wydał z siebie ni to jęk, ni to westchnięcie. Ich dłonie były do siebie podobne.
-Pocałuj mnie - mruknął.
- Kto? - Silver zsunęła dłoń niżej, po brzuchu Jace'a, a potem wsunęła palce pod linię spodenek.
Odwrócił na nią wzrok, zamglony i nieostry.
-Ty - szepnął, lekko unosząc głowę.
Jace jęknął jej wprost do ust, dłonią przesuwając po jej boku, brzuchu, aż do piersi.
-Rozbierz się - jęknął.
- Ty to zrób - zamruczała mu na ucho, które lekko przegryzła.
Nie odpowiedział. Uwolnił rękę z pleców Davida i bez słowa ściągnął jej koszulkę przez głowę. Następnie uniósł górną część siebie, opierając się na łokciach i przez stanik wziął do ust jeden z jej sutków.
Silver jęknęła cicho, wsuwając palce w jego włosy. Przegryzła dolną wargę, zamykając oczy. Otarła o siebie uda, wyobrażając sobie, co oni wszyscy będą zaraz tutaj robić. Bo na przykład David właśnie zdjął z siebie koszulkę, ukazując swój tatuaż na ramieniu, a potem zsunął spodnie Jace'a.
Jace ściągnął z siebie koszulkę, a następnie rozpiął stanik Silver. Okej, przez chwilę wydawało się, że ignoruje Davida, ale kątem oka obserwował, co on też wyprawia (i lubił to, a jakże). Wsunął jednak rękę pod bieliznę Silver, między jej uda.
-Tutaj, kochanie? - szepnął, patrząc jej w oczy. Jego palce leniwie się na niej poruszały.
Silver jęknęła, zaciskając palce na ramieniu Jace'a. David uniósł na chwilę wzrok. Okej, w normalnej sytuacji, Jace już dawno dostałby po mordzie. No ale że ta sytuacja do normalnych nie należała, co więcej, jemu to się podobało... I poza tym, był zajęty masowaniem męskości chłopaka swojej siostry (!) przez bokserki.
Jace szarpnął się i jęknął, wcale nie tak cicho, jakby chciał. Silver nigdy go tam nie dotykała, tęsknił za dotykiem w tym miejscu. A David jakby czytał mu w myślach.. Kiedy ten dotykał go mocniej, on mocniej dotykał Silver.
I ona pod tym dotykiem jęczała i czasami mocno zadrżała. Pochyliła się nagle nad nim i pocałowała namiętnie. Jej dłoń błądziła po jego torsie.
Odwzajemnił pocałunek, czując, że w ten sposób, chyba tylko w ten, może powstrzymać ich oboje od jęknięć. Był sztywny i twardy, a David wciąż bezlitośnie go pieścił. Cudowne uczucie.
Wsunął palce w Silver i zaczął nimi szybko poruszać, nie przerywając całowania.
Silver zsunęła szybko ze swoim bioder spodenki (tak, znalazła takie sportowe w szafie!) wraz z majtkami, aby ułatwić mu dostęp. Potem nie ograniczała się z głośnymi jękami.
David tymczasem, wciąż ze spokojem, rozebrał Jace'a do końca. Oblizał górną wargę, uśmiechając się do siebie kącikiem ust. No, to już wiedział, dlaczego Silver lubiła odciągać swojego chłopaka na bok... David pochylił się zatem i od razu wziął go do ust.
Jace oderwał się od ust Silver i jęknął przeciągle. Cholera jasna, pomyślał, chociaż jego umysł powoli zasnuwała mgiełka szaleństwa.
-David - jęknął, poruszając lekko biodrami.
- Coś nie tak? - zapytała Silver, cała czerwona na twarzy. Znów przegryzła dolną wargę, czując przyjemne ciepło, wywołane dotykiem Jace'a.
-On..mi.. - wymamrotał, patrząc na nią nieprzytomnie.
- Wiem - puściła mu oczko, a potem dotknęła jego dłoni.
-Kurwa - jęknął Jace, unosząc biodra. Było mu cholernie dobrze. -David..
- Coś nie tak? - zapytał niczym Silver, unosząc wzrok. Dłonią jednak cały czas go pieścił.
-To jest cudowne - Jace oblizał usta. Nie przeszkadzało mu, że leży pomiędzy nimi z sztywno stojącą męskością. -Silver nigdy.. - urwał i pocałował swoją dziewczynę. Nie umiał znaleźć słów w głowie. Wszystko mu uciekało. Palcami znów zaczął ją penetrować, tym razem jednak wsunął trzy.
Pod tym nagłym dotykiem, Silver wygięła plecy w łuk, odrzucając głowę do tyłu. Jęknęła głośno, a po chwili doszła, wbijając paznokcie w wytatuowaną rękę Jace'a.
Ten uśmiechnął się leniwie, chociaż całe jego ciało było napięte jak idealnie nastrojona struna. Wycofał palce i powoli wsunął jeden do swoich ust, patrząc Davidowi w oczy.
On uśmiechnął się, wykonując gest, jakby wysyłał mu "ugryzienie".
Potem wyciągnął rękę do Silver. Podeszła bliżej, kiedy jej ciało uspokoiło się po orgazmie, jaki dał jej Jace'a. Odgarnęła włosy na jedną stronę, a potem pocałowała brata w usta. Nie, nie jakiś tam CMOK. To był prawdziwy pocałunek. David ujął dłoń Silver i nakierował ją na krocze Jace'a.
Jace znów jęknął, opadając na materac. Dłoń Silver była mniejsza od dłoni Davida, cieplejsza, miększa.
-Skarbie - wymamrotał.
Silver pochyliła się nad Jace'em. Zaraz za nią zrobił to David. I kiedy on wykonał ruch językiem, ona robiła to samo. Właśnie się uczyła, jak doprowadzić pana J. do rozkoszy używając języka i ust.
Jace bał się oddychać. Zacisnął dłonie na prześcieradle, unosząc nieznacznie biodra. Okej, to mu się, cholera, bardzo podobało. Powiedziałby im, żeby się nie krepowali, ale znając de Vardenów, odpowiedzieliby, ze oni się nigdy nie krepują. Poza tym.. nie za bardzo umiał sklecić zdanie, nawet najprostsze.
Silver przesunęła palcami po brzuszku pana J. Uśmiechnęła się do siebie, widząc w jakim stanie jest jej facet. Przykładała się do "nauki" bardzo mocno.
Jace zamknął oczy i odchylił głowę. Jeśli Silver weźmie go do ust, pęknie. Był Nefilim, dlatego znosił te ich nadludzko przyjemne tortury, ale miał też swoje granice.
Dał radę otworzyć jedno oko, ale widząc tych dwoje pochylonych nad sobą, znów je zamknął. Nie wiedział, czy to było piekło, czy też niebo rozkoszy.
W końcu jednak David oderwał się i uniósł, obserwując jak Silver przejmuję PAŁECZKĘ. No cóż, taka gra słów. W każdym bądź razie, Silver pewnie zanurzyła w ustach męskość Jace'a. Unosiła głowę, mocno zaciskała usta, a językiem zataczała kółeczka.
-Ja.. zaraz.. - Jace wykręcił górną część ciała, jakby w spazmie bólu.
David pochylił się nad nim i pocałował go w mostek i pierś. koniuszkami palców głaskał go po podbrzuszu. Silver nie przestawała go pieścić.
W końcu Jace przegrał walkę ze samym sobą. Doszedł, jęcząc i skomląc cicho.
David na koniec jeszcze przesunął językiem po jego mostku, a Silver dała radę nawet przełknąć.
- W porządku? - zapytał bliźniak.
Kiwnęła głową, a potem zbliżyła się do Jace'a.
- I jak?
Oddychał szybko, patrząc na nią z zachwytem.
-Jesteś najlepsza - przyciągnął ją do siebie i mocno przytulił, na tyle, na ile miał siły. Dawno jego ciało tak nie drżało. -David, jesteś równie wspaniały - i ponad głową Silver, pocałował jaj brata.
Prosto w usta.
Z języczkiem.
No cóż, David nawet nie zdążył odpowiedzieć "wiem". Odwzajemnił natomiast pocałunek, zbliżając się do nich.
Silver natomiast wsunęła palce w ich włosy i pogłaskała.
Jace objął go i przytulił drugą ręką. Czuł, że oboje troszkę zmarzli, więc chciał ich ogrzać. Czule głaskał ich plecy i zgrabne pośladki.
-Chcę cię wziąć. Ostro - szepnął do Silver.
- Ja też chcę cię wciąż ostro - odszepnęła.
Pocałował Silver w czoło, czule, niezupełnie pasujący gest do tego, co mówił przed chwilą.
-Od tyłu - szepnął.
Silver pocałowała go w usta, a po chwili już stałą na kolanach, opierając się rękoma o materac.
Zerknął na Davida, ale skoro ten nie protestował, mocno wbił się w Silver, kładąc dłonie na jej biodrach. Była rozpalona, mokra i ciasna. Zamknął oczy, czując lekki dreszcz. Niesamowite.
No cóż, jako że iż Davida ta sytuacja nie jarała, no bo jak, heterowskie porno? Bitch, please. Położył się wygodnie, zamknął oczy i zaczął sam sobie robić dobrze. No bo cóż mu zostało.
Jace zerknął na niego i uśmiechnął się. Czuł, ze zaczyna kontrolować nie tylko sytuację, ale też, co ważniejsze, również siebie.
-Chodź bliżej - zamruczał, poruszając się w Silver.
A zbliżył się, co mu tam. Miał nadzieję, że Jace go dotknie. Chociaż Silver - jęcząca, drżąca i lekko wyginająca się - wydawała się ciekawsza.
Jace zwolnił. Silver zaciskała się na nim, ale znal jej ciało. Jedną rękę mógł poświęcić Davidowi.
-Chciałbym ci dać więcej - powiedział cicho, patrząc w oczy swojego szwagra i ujął jego męskość w dłoń. Zaczął nią poruszać w rytm pchnięć, którymi brał Silver.
David wciągnął powietrze do płuc i chwilę je tam trzymał. Okej, to było genialne! Zagryzł dolną wargę, identycznie jak robiła to Silver, która odrzuciła długie, czarne włosy do tyłu.
Byli tacy podobni, że go to troszkę rozczulało, a jednocześnie podniecało. Ciekaw był, czy David jest równie ciasny, jak Silver..
Pochylił się i dotknął ustami jej biodra, a dłoń, którą "miał dla niej" złapał ją za pierś. Mocniej poruszył biodrami, aż słychać było cichy klaps, jaki wydały ich uderzające o siebie ciała.
Silver nie krępowała się z jękami i czasem lekkimi krzykami. Oczywiście przyjemności. Nagle poczuła, jak koniuszki palców Davida muskają jej ramię i plecy. Przeszedł ją dreszczyk.
Jace zacisnął zęby. Okej, poczuł się zazdrosny. O to, że on ją musnął, podczas gdy on sam właśnie brał ją tak ostro, jak jeszcze nigdy. Przesunął dłoń z jej piersi na łono, a tam odnalazł jej łechtaczkę. Zaczął ją mocno, momentami wręcz agresywnie, pocierać, podczas gdy jego druga dłoń równie mocno pieściła Davida, poruszając się po całej jego męskości.
Silver krzyknęła głośno. Upadła na łokcie, zamykając oczy. Zacisnęła palce na pościeli, czując ogromną rozkosz.
Ale Jace nie przestawał się w niej poruszać i pieścić, zarówno ją, jak i Davida.
I tak po paru chwilach de Vardenowie zaszczytowali w tym samym momencie. Silver z głośnym krzykiem, David z nieco cichszym.
Jace wbił się mocno w Silver, po raz ostatni, głęboko i również doszedł, z lekko ochrypłym okrzykiem. Pozwolił, by jego nasienie wypełniło ją, po czym wycofał się i opadł bokiem na materac. Oddychał szybko, z lekkim opóźnieniem rejestrując to, co się dzieje dookoła niego. Na ręce miał nasienie Davida, podczas gdy tuż nad głową miał uda Silver, po których spływało jego własne..
Silver po chwili dołączyła do leżących. Obróciła się na plecy i spojrzała w sufit. Oddychała ciężko, ale uśmiechała się zadowolona.
Jace, po kilku minutach, usiadł na łóżku. Nie krepował się swoją nagością.
-Jesteście cali?
- I zdrowi - potwierdził David. - To co? Prysznic?
-Za chwilę - powiedział Jace, kładąc się między nimi. Właśnie doszedł dwa razy, ostro, był Nefilim, ale też musiał odpoczywać. Przygarnął Silver do swojego boku. -Nie sprawiłem ci bólu, kochanie?
- Nie - pocałowała go leciutko, przytulając się do niego. - No chodź tu, David.
Młody de Varden również się przytulił. Co prawda był typem tego, który jest na górze, ale przytulać to się uwielbiał.
Jace objął ich oboje.
-Jesteście.. niesamowici - szepnął. Jego oczy zamykały się powoli.
- Wiemy. Ty też nie jesteś najgorszy - pocałowali go; Silver w jeden policzek, David w drugi.
-Taak - prychnął, ale z czułością. -Może kiedyś.. David i ja..
- Co ty i mój braciszek, hm?
Obraz się jakby zaczął rozmazywać, rozjaśniać...
Zrobimy to, pomyślał Jace.
I nagle otworzył oczy. Leżeli w ciemnościach, cała trójka. Byli ubrani, a z telewizora leciała jakaś cicha muzyka. Silver i David spali wtuleni w niego, a na szafce stała miska z popcronem.
To był sen, pomyślał z zaskoczeniem Jace. Cały ten szalony seks był tylko snem, który miał po tym maratonie żenujących filmów.
Lekko drgnął, by przysunąć się bliżej Silver, gdy nagle poczuł, że jego bokserki są zdecydowanie za ciasne dla ogromnej erekcji. Cholera. Cholera. Czy obudzić Silver..?
A może obudzić ich oboje?

3 komentarze:

  1. XD tylko tyle mam do powiedzenia ;p
    ~M

    OdpowiedzUsuń
  2. To jak orgazm na talerzu *q*
    O matko, matko, matko... Tak się zaczytałam, że nie poszłam na obiad, ale warto było bo co mi tam zimne jedzenie XD Dla takiego smacznego kąska mogę głodować parę dni. Ach i och. Świetnie się czytało. <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak jestem zła i njedobra ale trochę , gdzieś tam ciesze się, że to był sen XD Jakoś wizja Jace i David przekreśla moje wspaniałe Jace x Silver xDDD Ale rozdział jak najbardziej udany :DD

    OdpowiedzUsuń